//Światowy rynek sztuki// – Izabela Nowak
Światowy rynek sztuki – Izabela Nowak
„Dzieło sztuki jest rzadką, trwałą wartością majątkową, która oferuje swojemu właścicielowi usługi natury estetycznej (przyjemność estetyczna), społecznej (wyróżnienie i prestiż) oraz finansowej. Nie jest źródłem dochodów, ale – biorąc pod uwagę, że ma charakter mobilny i może być korzystnie odsprzedane – stanowi potencjalny obiekt alternatywnej lokaty finansowej”. Tak dzieło sztuki definiuje Raymonde Moulin, francuska socjolog specjalizująca się w szeroko pojętej problematyce obrotu dziełami sztuki, autorka pionierskich opracowań na temat zależności istniejących między artystami, instytucjami publicznymi i rynkiem.
Taka definicja dzieła sztuki nikogo nie dziwi na początku XXI wieku, ale warto przypomnieć, że artyści bardzo długo traktowani byli jako rzemieślnicy produkujący przedmioty o wartości czysto dekoracyjnej i oczekiwano od nich głownie dużej sprawności manualnej. Sytuacja zmieniła się w XVII wieku wraz z powstaniem na zachodzie Europy Akademii Królewskiej. Według kryteriów akademickich „artysta nie jest już rzemieślnikiem ani handlarzem niskiego szczebla, tylko człowiekiem posiadającym wiedzę, nauczającym zasady piękna i gustu”. Status porównywalny do statusu filozofów i literatów artyści uzyskali dopiero w 1816 roku, w momencie restrukturyzacji tej instytucji. Niemniej ich wolność twórczą ograniczał system zasad, których przestrzegania pilnowały dwie oficjalne instytucje: konserwatywna Akademia Sztuk Pięknych oraz Salony. Akademia zapewniała standardowe wykształcenie klasyczne, a Salony, kwalifikując artystów do wzięcia udziału w wystawach konkursowych, uwiarygodniały profesjonalizm ich dzieł. Akademickie kryteria wymagały od artystów przede wszystkim umiejętności sprawnej imitacji, a wartość ich dzieł oceniana była według pięciu podstawowych kryteriów (temat, inspiracja naturą, charakter ludzkich poz, harmonia kompozycji, staranność rysunkowa).
W wieku XIX dopuszczano wykonywanie wielu kopii tego samego obrazu, które mogły osiągać wyższą cenę niż oryginał. Taki sposób funkcjonowania rynku sztuki został w krótkim czasie zaburzony przez pojawienie się fotografii, nawet jeżeli dagerotypia bardzo długo uznawana była jedynie za czysto techniczne odwzorowywanie rzeczywistości. Fotografię zaczęto postrzegać w kategoriach sztuki dopiero w drugiej połowie XX wieku i de facto została ona „przyjęta” do rodziny artystycznej mniej więcej na początku lat 80. Zmiana sposobu wartościowania obiektów sztuki bezpośrednio łączy się z pojawieniem się w drugiej połowie XIX wieku pierwszych galerii promocyjnych zrywających z tradycją Akademii i Salonów. Pionierskimi marszandami, którzy w trwały sposób zmienili zasady funkcjonowania rynku sztuki – tworząc namiastki dzisiejszego systemu – byli Francuzi: Paul Durand-Ruel, Ambroise Vollard oraz Daniel-Henry Kahnweiler. W większości przypadków podpisywali oni kontrakty z artystami, którym wypłacali stałą pensję w zamian za tak zwane prawo pierwszego oglądu dzieła. Bardzo często artyści zobowiązani byli do oddawania im wszystkich stworzonych dzieł. Marszandzi natomiast organizowali wystawy i zapewniali promocję. Biorąc pod uwagę wysokość zainwestowanych przez nich sum, można wnioskować, że traktowani byli jako eksperci gwarantujący jakość proponowanych do sprzedaży dzieł. Hegemonia Francji w handlu dziełami sztuki skończyła się wraz z wybuchem II wojny światowej. Zdobycie głównej nagrody na Biennale w Wenecji w 1964 roku przez Roberta Rauschenberga symbolicznie traktowane jest jako moment, w którym światowe centrum sztuki przeniosło się do Nowego Jorku. Na początku lat 60. ubiegłego wieku o tym, jak będzie rozwijał się handel dziełami sztuki, zaczęli decydować właściciele galerii w tej metropolii. Najsłynniejszym i najbardziej wpływowym z nich był Leo Castelli, człowiek, który wylansował i wprowadził na światowe rynki twórczość głównie amerykańskich artystów pop. Już francuscy marszandzi końca XIX wieku rozumieli konieczność współpracy z zagranicznymi galeriami w celu zapewniania międzynarodowego zainteresowania promowanymi przez nich artystami. Niemniej to właśnie Leo Castelli stworzył system współpracy z friendly gallery w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz w Europie. Doprowadziło to w pewnym momencie do sytuacji, w której prawie 70 procent sprzedawanych na świecie dzieł sztuki pochodziło w bezpośredni lub pośredni sposób z „galerii matki”, czyli prowadzonej przez Leo Castellego nowojorskiej galerii. Kiedy mówi się o obrotach dziełami sztuki, zbyt często ogranicza się do omawiania głównie wyników licytacji domów aukcyjnych. Jest to błędne rozumowanie, gdyż podczas publicznych sprzedaży proponowane są najczęściej dzieła tak zwanej sztuki sklasyfikowanej, czyli sztuki dawnej i impresjonizmu oraz współczesnych artystów o ustalonej renomie. Dzieła artystów współcześnie żyjących i tworzących trafiają do domów sprzedaży najczęściej wtedy, kiedy ich autorzy zdobywają solidną pozycję środowiskową. Wielu artystów funkcjonuje w innym obiegu. Według wiarygodnych źródeł izb handlowych obroty galerii sztuki są prawie pięciokrotnie wyższe niż obroty domów aukcyjnych. Warto też wspomnieć o dziełach sztuki zakupywanych przez poważne instytucje muzealne, które nie są zobowiązane podawać do publicznej wiadomości wysokości transakcji. Dysponują one na ogół ograniczonymi środkami finansowymi, ale bardzo rozwinięty system prywatnego sponsoringu i korzystne przepisy podatkowe dla dobroczyńców pozwalają znanym muzeom na pozyskiwanie do swoich kolekcji unikatowych dzieł po cenach na ogół niższych niż rynkowe. Wiąże się to z ważnym czynnikiem psychologicznym, jakim jest prestiż. W taki sposób na przykład w listopadzie 2011 roku paryskie Centrum Pompidou stało się właścicielem unikatowej kolekcji fotografii modernistycznej gromadzonej w ciągu wielu lat przez Christiana Bouquereta. Kolekcja składająca się z ponad siedmiu tysięcy obiektów stała się własnością muzeum dzięki firmie Yves Rocher. Wartość transakcji – szacowana przez postronnych obserwatorów na miliony euro – jest nieznana.
Nathalie Moureau oraz Dominique Sagot-Duvauroux, dwójka francuskich ekonomistów, w swojej najnowszej publikacji3 omawiającej zasady funkcjonowania rynku sztuki dzielą środowisko artystyczne na cztery podstawowe kategorie. Pierwsza z nich to „profesjonaliści zintegrowani”, czyli ci, którzy znakomicie znają reguły gry obowiązujące w środowisku i w pełni korzystają ze znajomości przyjętych zasad. Przeciwieństwem ich są „twórcy naiwni”, funkcjonujący poza środowiskiem i ignorujący wszystkie reguły. Zajmują się sztuką z zamiłowania, nie są w stanie funkcjonować w obiegu galeryjno-muzealno-aukcyjnym, niemniej nie oznacza to, że ich dzieła nie znajdują nabywców. Następna grupa to „wolni strzelcy”. Zaliczają się do niej najczęściej artyści uznani przez oficjalne instytucje, lecz odmawiający dostosowania się do zasad rynkowych. Bardzo często utrzymują się z pracy dydaktycznej oraz z zamówień instytucji publicznych. Najliczniejszą grupą są artyści trzymający się tradycyjnych sposobów uprawiania sztuki. Ich dzieła często sprzedawane są w obiegu galeryjnym. Podział ten dotyczy artystów tworzących na całym świecie i nie ma związku z jeszcze niedawno aktualnym podziałem na artystyczne centrum i peryferia. Skądinąd początek XXI wieku charakteryzuje się globalizacją również w dziedzinie sztuki i wielowiekowa hegemonia sztuki zachodniej coraz bardziej zdaje się należeć do przeszłości.
Warto też sprecyzować pojęcie sztuki współczesnej, gdyż bardzo często nastręcza ono trudności i mylnie bywa używane jako synonim sztuki nowoczesnej. Specjaliści zgodni są co do tego, że sztukę tworzoną przez żyjących artystów powinno się nazywać sztuką aktualną. W zależności od koncepcji dzieła i technicznego sposobu jego wykonania można ją podzielić na trzy kategorie (podział zaproponowany przez Nathalie Heinich, francuską socjolog specjalizującą się w analizach sztuki najnowszej): sztukę klasyczną, modernistyczną oraz współczesną. Żyjący obecnie artyści wykonujący dzieła odwzorowujące rzeczywistość w oparciu o tradycyjne kanony są nazywani przez nią artystami klasycznymi. Kolejna grupa to artyści modernistyczni, czyli twórcy zrywający z kanonami sztuki klasycznej, ale wykorzystujący w pracy tradycyjne materiały oraz przywiązujący ogromną wagę do konwencji dzieła, która jest ważniejsza od eksponowania sylwetki artysty. Z kolei sztuka współczesna zdecydowanie zrywa z wszelkimi konwencjami artystycznymi i charakteryzuje się przekraczaniem granic zarówno między dyscyplinami artystycznymi, jak i tego, co dotychczas w sztuce było dopuszczalne i akceptowane społecznie. Instytucje kulturalne całego świata od przełomu lat 70. i 80. zdają się jednomyślnie faworyzować tego typu twórczość, co wcale nie oznacza, że przeciętny odbiorca sztuki z łatwością zgadza się z wyborami dokonywanymi przez konserwatorów znanych światowych muzeów. Zjawisko to znakomicie tłumaczy funkcjonowanie kilku niezależnych od siebie środowisk artystycznych poszukujących uzasadnienia dla własnej działalności w radykalnie niekiedy odmiennych teoriach estetycznych.
Ogólnie rzecz biorąc, handel dziełami sztuki można podzielić na cztery podstawowe kategorie. Rynek „chromos” to handel dziełami sztuki wykonywanymi przez współcześnie żyjących artystów nawiązujących do stylów minionych dekad czy nawet stuleci. Mogą to być zarówno obrazy w stylu fowistycznym, jak i odnoszące się do impresjonizmu, portrety czy banalne pejzaże morskie. Określenie „chromos” zostało zaproponowane przez francuskiego socjologa Pierre’a Bourdieu i ma na celu podkreślenie braku oryginalności tych dzieł. Następny obieg tworzą prace artystów „poszukujących” uznania. Bardzo często zdradzają one indywidualny styl i są niepowtarzalne. Niestety, ich autorzy nie są artystami znanymi. Zazwyczaj nie są związani z żadną galerią i sprzedają od czasu do czasu swoje dzieła za pośrednictwem tak zwanych źródeł alternatywnych.
Jest to najprawdopodobniej najliczniejsza grupa żyjących współcześnie artystów. Trzecią grupę stanowią artyści cieszący się uznaniem instytucji (często międzynarodowych), biorący udział w ważnych biennale oraz mający poparcie znanych galerii. Transakcje zawierane w obrębie tej kategorii nazywane są przez socjologów „rynkiem awangardy mediatyzowanej”. Prace tych artystów bywają sprzedawane przez domy aukcyjne, zakupywane przez poważne muzea, a oni sami otrzymują zamówienia od instytucji publicznych, niemniej ceny ich dzieł mogą ulegać zmianom. Ostatnią grupę stanowią „uznane talenty”. Dzieła tych artystów są dostępne dla bardzo nielicznych najzamożniejszych kolekcjonerów i na ogół stanowią solidną lokatę kapitału. Ich pozycja w historii sztuki jest tak bardzo stabilna, że istnieje niewielkie ryzyko drastycznych zmian cen obrazów.
Malarstwo jest najbardziej poszukiwaną i najlepiej sprzedającą się techniką. Zdecydowanie trudniej znaleźć nabywców dla technik takich jak rysunek, litografia czy rzeźba. Szczególnie skomplikowana jest sytuacja fotografii, gdyż tak jak w przypadku grafiki, technika ta pozwala na uzyskiwanie wielu odbitek. Zalecane jest wykonywanie serii do sześciu egzemplarzy, numerowanie ich oraz odręczne podpisywanie przez autora. Doprowadziło to do paradoksalnych przypadków, kiedy znani fotografowie niszczyli negatywy, aby móc zapewnić istnienie jedynie dwóch czy trzech identycznych kopii. Skądinąd fotografia, mimo że bardzo późno została dopuszczona do prawdziwego rynku sztuki, w ciągu ostatnich lat kilkakrotnie święciła triumfy w salach aukcyjnych i dzieła Richarda Prince’a, Andreasa Gurskiego oraz Cindy Sherman uzyskiwały wyjątkowo wysokie ceny, pozwalające wspomnianym autorom znaleźć się w ścisłej czołówce najdroższych artystów świata.
Innym fenomenem z początku XXI wieku jest rynkowy sukces artystów azjatyckich, głównie chińskich, ale również hinduskich. Masowo zaczęli się pojawiać na początku wieku, a w roku 2006 nastąpił gwałtowny wzrost popytu na ich dzieła. W roku 2007 po raz pierwszy w historii Chiny wyprzedziły w dziedzinie obrotu dziełami sztuki Francję i uplasowały się na trzecim miejscu w rankingu państw. To dynamicznie rozwijające się państwo, mające najwyższy na świecie odsetek młodych milionerów (średnia wieku 39 lat), potrzebowało zaledwie trzech lat, aby stać się światowym liderem handlu sztuką, wyprzedzając Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Obecnie ponad jedna trzecia światowych transakcji dziełami sztuki odbywa się w Chinach, a 70 procent sprzedawanych tam dzieł nigdy nie opuściło kontynentu azjatyckiego. Rok 2010 uznano symbolicznie za datę przeniesienia centrum sztuki do Hongkongu. Zachodnie instytucje muzealne, kuratorzy i krytycy utracili wieloletnią absolutną władzę i w chwili obecnej muszą poważnie brać pod uwagę to, co dzieje się na kontynencie azjatyckim, nawet jeżeli bardzo często zarzucają nowym kolekcjonerom brak gustu oraz wiedzy w dziedzinie sztuki najnowszej.
W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku liczące się światowe domy aukcyjne – Sotheby’s i Phillips de Pury & Company, błyskawicznie zainstalowały swoje agentury w Hongkongu, Szanghaju i Pekinie. Christie’s było pionierem w tej dziedzinie, gdyż otworzyło pierwszy oddział w Pekinie już w roku 1995. Dotrzymują im kroku nowo powstałe lokalne instytucje – Poly International Auction oraz China Guardian Auctions. W okresie 2006–2007 obrotni marszandzi i zachodni krytycy znakomicie wyczuwający ducha epoki przyczynili się do powstania pierwszych – obecnie coraz liczniejszych – targów sztuki i biennale na kontynencie azjatyckim. Niektórzy z nich – jak na przykład Jérôme Sans, współzałożyciel z Nicolasem Bourriaud paryskiego Palais de Tokyo – na stałe wyprowadzili się do Hongkongu. Warto wspomnieć o nieudanej próbie stworzenia w Szanghaju w latach 2004–2007 filii paryskiego Centrum Pompidou. Inicjatywa ta, bardzo długo popierana przez rząd francuski, została anulowana z powodów nigdy nieujawnionych publicznie. Powracając do rynku sztuki – najłatwiej dostępne są dane na temat obrotów dziełami sztuki opracowywane przez ArtPrice na podstawie raportów sprzedaży udostępnianych przez domy aukcyjne. W rzeczywistości opracowania te nie uwzględniają wszystkich sprzedaży dzieł sztuki dokonywanych w ciągu roku. Jest to najzwyczajniej w świecie niemożliwe. Tak jak wspomniałam, najliczniejsze sprzedaże dokonują się w systemie galeryjnym, często w ciągu zaledwie paru dni w roku, podczas najważniejszych targów sztuki. Stąd tak wielkie znaczenie mają pionierskie targi Art Basel w Bazylei oraz ich „młodsza siostra” – istniejące od 2002 roku Miami Art Basel. Tradycyjnie wszystkie poważne targi światowe, zarówno Art Basel, FIAC w Paryżu, jak i Freeze w Londynie, skupiają wokół siebie wiele mniejszych targów i wystaw o charakterze komercyjnym. Ceny dzieł proponowanych przez galerie biorące udział w głównych targach są zdecydowanie wyższe niż te proponowane na imprezach towarzyszących. Jest to powiązane również z wysokimi kosztami uczestnictwa dla galerii w prestiżowych targach, na których cena metra kwadratowego porównywalna jest z miesięcznym czynszem za kawalerkę w danym mieście. Pojawiające się wciąż nowe imprezy tego typu są najlepszym dowodem, że jest to obecnie najprawdopodobniej najbardziej skuteczna forma sprzedaży dzieł sztuki, a zarazem największa szansa dla artystów na zaistnienie w obiegu międzynarodowym. Niewątpliwą ich wadą jest to, że wiele galerii nie stać na uczestnictwo w nich.
Paryż, 24 lutego 2013
Najważniejsze targi sztuki światowej:
Art Cologne (Kolonia) – istnieją od 1966 roku. Otwarte przez pięć dni w kwietniu, bierze w nich udział 200 galerii, liczba gości: 56 tysięcy. Cena za 1 m²: 225 euro.
Art Basel (Bazylea) – istnieją od 1970 roku. Otwarte przez pięć dni w czerwcu, bierze w nich udział 270 galerii, liczba gości: 55 tysięcy. Cena za 1 m²: 320 euro.
FIAC (Paryż) – istnieją od 1974 roku. Otwarte przez cztery dni w październiku, bierze w nich udział 190 galerii, liczba gości: 65 tysięcy. Cena za 1 m²: 440 euro.
Arco (Madryd) – istnieją od 1982 roku. Otwarte przez pięć dni w lutym, bierze w nich udział 295 galerii, liczba gości: 190 tysięcy. Cena za 1 m²: 250 euro.
Armory Show (Nowy Jork) – istnieją od 1999 roku. Otwarte przez cztery dni w marcu, bierze w nich udział 175 galerii, liczba gości: 52 tysiące. Cena za 1 m²: 450 euro.
Art Basel Miami (Miami) – istnieją od 2002 roku. Otwarte przez cztery dni w grudniu, bierze w nich udział 200 galerii, liczba gości: 40 tysięcy. Cena za 1 m²: 340 euro.
Frieze (Londyn) – istnieją od 2003 roku. Otwarte przez cztery dni w październiku, bierze w nich udział 150 galerii, liczba gości: 63 tysiące. Cena za 1 m²: 340 euro.
Wszystkie dane pochodzą z 2008 roku, podano za: N. Moreau, D. Sagot-Duvauroux, Le marché de l’art contemporain, Editions La Découverte, Paris 2010.
Domy aukcyjne
Sotheby’s – najstarszy dom aukcyjny świata. Założony w 1744 roku przez Samuela Bakera. Obecnie siedziba znajduje się w Londynie. Bezpośredni konkurent Christie’s, będący zazwyczaj światowym liderem w obrotach dziełami sztuki. Zatrudnia ponad 400 specjalistów, organizuje 350 licytacji rocznie i kontroluje obrót dziełami sztuki w 58 krajach świata.
Christie’s – dom aukcyjny założony w grudniu 1766 roku w Londynie przez Jamesa Christie’ego. W 1995 roku Christie’s jako pierwsze przedsiębiorstwo międzynarodowe otworzyło agenturę w Pekinie. Od roku 1998 jego właścicielem jest francuski miliarder François Pinault. Firma organizuje 450 licytacji w 80 dyscyplinach rocznie. To Christie’s wsławiło się licytacją wszechczasów 8 listopada 2006 roku, podczas której sprzedano 86 dzieł impresjonizmu i sztuki modernistycznej za rekordową sumę 491,072 miliona dolarów.
Phillips de Pury & Company – firma stworzona w 1796 roku w Londynie przez młodego przedsiębiorcę Harry’ego Phillipsa, który wcześniej pracował dla Charlesa Christie’ego. W roku 2001 zmieniła nazwę na obecną. Posiada domy sprzedaży w Londynie, Nowym Jorku, Genewie, Berlinie, Brukseli, Los Angeles, Mediolanie, Monachium oraz Paryżu. Specjalizuje się w sztuce współczesnej, fotografii, designie i biżuterii.
Poly International Auction – chińskie przedsiębiorstwo aukcyjne stworzone w 2005 roku, z powodzeniem stawiające czoła zachodnim firmom istniejącym od 250 lat. Najważniejsze w Chinach. W 2010 i 2011 roku uplasowało się na trzecim miejscu (po Sotheby’s i Christie’s) w światowym rankingu. W roku 2011 uzyskało 1,36 miliarda euro ze sprzedaży dzieł sztuki.
China Guardian Auctions – chińskie przedsiębiorstwo założone w maju 1993 roku specjalizujące się w sprzedaży sztuki chińskiej wszelkiego typu. Do dnia dzisiejszego zorganizowało ponad 300 licytacji i sprzedało ponad 200 tysięcy dzieł sztuki. Druga co do ważności (po Poly International Auction) instytucja chińska tego rodzaju.
Hôtel Drouot – najstarszy francuski dom aukcyjny. Jego historia wywodzi się z francuskiej tradycji commissaires-priseurs. W roku 1801 powstało zrzeszenie aukcjonerów, którzy zaproponowali wprowadzenie nowych zasad zawodowych (między innymi obowiązkowy strój urzędniczy). W roku 1807 została otwarta pierwsza sala, dziesięć lat później było ich już sześć. W pierwszych latach po II wojnie światowej Hôtel Drouot był światowym liderem i uzyskiwał wyniki porównywalne do połączonych rezultatów Sotheby’s i Christie’s w czasach współczesnych, czyli 70 procent światowej sprzedaży na licytacjach.
Artcurial – obecnie najważniejszy francuski dom aukcyjny. Istnieje od 2001 roku, wcześniej funkcjonował jako galeria sztuki współczesnej Artcurial będąca własnością grupy L’Oréal. Po zamknięciu galerii nazwa została przejęta przez nowy dom aukcyjny prowadzony przez trzech commissaires-priseurs: Francisa Briesta, Hervé Poulaina i François Tajana. Większość akcji Artcurial znajduje się w posiadaniu francuskiego przedsiębiorstwa Groupe Dassault, kierowanego przez Serge’a Dassaulta. Artcurial China został otwarty w Szanghaju w 2008 roku.