OutlineMocak_mobile_icon
Aplikacja mobilna
Zaplanuj wizytę w muzeum, sprawdź aktualne wydarzenia oraz zwiedzaj wystawy z mobilnym przewodnikiem.
Pobierz Zamknij
Przejdź do głównej treści
Languages

//Żyjemy w czasach lewicowej hegemonii// - o historii, światopoglądowych i stylistycznych woltach z Alicją Żebrowską rozmawia Łukasz Białkowski

Żyjemy w czasach lewicowej hegemonii - o historii, światopoglądowych i stylistycznych woltach z Alicją Żebrowską rozmawia Łukasz Białkowski

ŁUKASZ BIAŁKOWSKI: W naszej prywatnej rozmowie wspomniała Pani, że kategoria uczciwości artystycznej jest dla Pani kluczowa. Może Pani to rozwinąć? Jest to uczciwość wobec czego dokładnie?

ALICJA ŻEBROWSKA: Po prostu miałam na myśli zgodność koncepcji twórczych z wrażliwością i intuicją. Jeśli mam jakieś pomysły, to przekładając je na prace, dbam, żeby być wierną pierwotnym założeniom wynikającym z moich najgłębszych doznań.

A jak ma się ta artystyczna uczciwość do uczciwości, powiedzmy, ludzkiej, etycznej?

Są to sfery wzajemnie powiązane. W każdym momencie podlegam ocenie według kategorii moralnych jako człowiek. Jeśli ktoś chce, żebym ustąpiła jako artystka, żebym zmieniła pracę, i ja na to pójdę, to nie jest to w porządku. Jednak nie można powiedzieć, że będzie to uczynek, który możemy oceniać tak samo jak morderstwo czy kradzież. Ale będzie to w pewnym sensie niemoralne.

W 2007 roku Magdalena Ujma i Joanna Zielińska zaproponowały Pani udział w wystawie „Walka trwa”. Odpowiedziała Pani wówczas, że z przyjemnością weźmie udział w wystawie, ale że bliski jest Pani światopogląd pisowski i właśnie taką, propisowską pracę chce Pani pokazać…

Było to trochę inaczej. Było dla mnie oburzające, że kuratorki wrzuciły mnie w antyprawicowy kontekst – chciały zrobić wystawę postaw artystycznych przeciwnych jakby „frontowi” katolickiemu. Na co odpisałam im, że chętnie wezmę w tym udział, ale na zasadzie opozycji do ich pomysłu chcę zrobić sztukę propisowską. Było to powiedziane z przekory.

Kierował Panią sprzeciw wobec podziałów, które narzucały kuratorki?

To nie było moje polityczne albo artystyczne wyznanie, ale prowokacja. Wkurzyło mnie, że podeszły do mnie „zadaniowo”. Cel wystawy i linia światopoglądowa kuratorek były dla mnie jasne od samego początku. Jeśli dobrze pamiętam, moja propozycja miała nawet charakter pytania: „a co gdybym…?”. Chodziło mi o wybadanie zakresu swobody artystycznej, jaką gotowe są te kuratorki mi dać.

Niemniej w wywiadzie, który ukazał się w „Obiegu” *, kuratorki odniosły się do Pani domniemanego poparcia dla PiS i od tego czasu jest Pani postrzegana jako zwolenniczka tej partii…

I dobrze, przez minioną dekadę byłam definiowana jako guru feminizmu lub czołowa przedstawicielka sztuki krytycznej. Teraz niech sobie będę czołową przedstawicielką prawicy…

Fragment wywiadu. Całość znajduje się w drukowanej wersji „MOCAK Forum” nr 1 (1/2011)

* Zob. O polityczności i zaangażowaniu z Exgirls: Magdaleną Ujmą i Joanną Zielińską rozmawiają Dominik Kuryłek i Ewa Małgorzata Tatar,http://www.obieg.pl/rozmowy/1482